sobota, 2 maja 2020

I był naprawdę fajny dzień..

Kupiliśmy sporo roślin, uporządkowaliśmy kolejne fragmenty ogródka - rany, jaki on duży, mimo  że tylko 811 m2.
Mrówek znacząco mniej - łącznie pewnie ze 30, ale z tego z 15 rano w kuchni - koło plamy po koglu -moglu. Wcale im się nie dziwię :)

I kolejna inwazja - tym razem mszyc.



Kolejny ptaszek - pleszka :) cudny kanarek :) - była parka, radośnie się ganiała. Mogłyby gdzieś się zagnieździć..

No i poczciwy wróbelek - jego też udało mi się upolować.



O mały figiel zapomniałabym o sroce




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz