Od dawna, od roku, marzyłam o prawdziwym wiejskim kredensie, w kolorze i drewnie zbliżonym do naszego pianina, np takim (foto-net)
Po długich miesiącach poszukiwań, musiałam zrezygnować z marzeń, przynajmniej na razie - nie ma, wymiotło, albo są nowe i drogie, na zamówienie.
Szukałam używanych, bo obejrzeniu kilku 0 znów porażka, rozczarowanie.
No i zrezygnowałam definitywnie, przynajmniej na jakiś czas. Może kiedyś coś kiedyś uratuję.
a tymczasem uratowała mnie kochana i znienawidzona zarazem Ikea, która zazwyczja dobrze wpisuje się w moje oczekiwania.
I tak od wczoraj, od 13 maja, stoi u nas taki mebelek
![]() |
Tu jeszcze pusty, po montażu, ale widać jak ładnie zagląda do niego słonce przez okno połaciowe od zachodu |
![]() |
Tu już wypełniony, podświetlony lampką mojego pomysłu - zepsuta lampka z Ikei (no bo skąd) zamontowana przez domowych facetów do kawałka drewna sosnowego. W odbiciu w szybie zegar pewnie stuletni. |
![]() |
Kredens wieczorem - pasuje do klimatu domu z bali, mimo ze nowoczesny... |
![]() |
..no i tak naprawdę to nie kredens tylko 2 witrynki, ale niech będzie że Kredens |
te były tylko przez kilka godzin, na próbę - czekają na meble w sypialni.
Oczywiście w realu wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach.
Temat Kredensu uważam za zamknięty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz